niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 5






       Obudziłam się koło 10:00. Spałam z Emi na jednym dużym łóżku (które okazało się jednak dwoma łóżkami złączonymi ze sobą). Ona ciągle była pogrążona we śnie. Wstałam i spostrzegłam, że nie mam na sobie piżamy, tylko ubrania z wczoraj. Podeszłam do mojej torby. Tao ją wczoraj tu przyniósł. Wyciągnęłam rzeczy na dzisiaj i poszłam poszukać łazienki. Wychodząc z pokoju dosłownie wpadłam na Xiumina:
- Ojej! Przepraszam! – Powiedziałam. Trochę się wystraszyłam…
- Nie, nie! To ja przepraszam! – Uśmiechnął się. – Dzień dobry! Jak ci się spało?
- Hehe! Bardzo dobrze. A tobie? – Ja także się uśmiechnęłam i chwilę później cała się zaczerwieniłam. Dopiero teraz zauważyłam, że nie miał na sobie koszulki. Był tylko w dresowych spodniach… Pewnie dopiero co się obudził…
- Co się stał… - Nie dokończył. Spojrzał na siebie i także zrobił się lekko czerwony. – Eee… Ja… M-może pójdę się ubrać…
- Eee.. Tak, tak. To dobry pomysł..
- Tak, zdecydowanie.. To ja… Ten, tego…
- No.. Dobrze. To.. Miłego dnia.
- Tak, dziękuję. Wzajemnie.
Xiumin szybko odszedł, a ja jeszcze przez jakiś czas stałam próbując się opanować. Z jednej strony, to było piękne, że pierwszą spotkaną dzisiaj przeze mnie osobą był Xiu, ale z drugiej strony… Pierwszy raz widziałam chłopaka bez koszulki. Znaczy, widziałam takich wcześniej, ale tylko na basenie i na filmach. To nie to samo.
W końcu się ruszyłam. Szybko znalazłam łazienkę. Postanowiłam dzisiaj założyć białą bluzkę z szaro-niebieskim wzorem, czarne leginsy, oczywiście moje piękne ciemnogranatowe trampki i tę samą bandankę co wczoraj. No i pierścienie, ale ja ich nawet na noc nie zdejmuję, więc może napiszę wtedy, gdy nie będę ich miała na sobie… Włosy rozpuściłam. Umyłam zęby i wróciłam do pokoju.
Tym razem na nikogo nie wpadłam. Emi ciągle spała. Zostawiłam torbę i zeszłam na dół (bo spałyśmy na piętrze). W salonie uderzył mnie piękny zapach. Dochodził
z kuchni. Udałam się więc do tegoż to pomieszczenia i ujrzałam D.O i Chanyeola kłócących się nad kuchenką.
- No hej! Co tam gotujecie? – Zawołałam do nich wesołym głosem.
- Och! Alice! Dzień dobry! – odpowiedział D.O- Ja robię śniadanie. Chanyeol-hyung przeszkadza.
- Wcale nie przeszkadzam! – fuknął tamten.
- Właśnie, że przeszkadzasz, hyung! Nie dość, że gotować nie umiesz, to jeszcze możesz „przez przypadek” coś zepsuć.
- Phy! Też mi coś! Myśli, że jak umie gotować, to jest najlepszy.. – mruknął pod nosem i dodał głośniej - A wcale nie jest!
- Hahaha!  – Zaśmiałam się - Że śniadanie robicie to widzę, ale mi chodzi o to, CO na to śniadanie robicie.
- A niespodzianka! – Uśmiechnął się Chanyeol i wystawił mi język (dla żartu).
- Dobra, dobra. I tak się dowiem!
- Hehe! Tak. Za jakieś 20 minut się dowiesz! – D.O zawołał znad patelni.
- Dobry! Co tam? – głos Emi zabrzmiał zza moich pleców.
- Hej, Emi! – Powiedzieliśmy wszyscy prawie jednocześnie.
- Robimy śniadanie-niespodziankę! – zawołał Chanyeol.
- Ja robię. Ty... – D.O nie skończył, bo Chanyeol mu przerwał.
- Tak, tak! Wiem! Przeszkadzam!
- Haha! Jej! Będzie niespodzianka!  – Emi się uśmiechnęła.
- Mam do was prośbę. – Szef kuchni zwrócił się do nas. - Mogłybyście obudzić chłopaków? Za 20 min powinno być gotowe.
- Ok! – Emi rozpromieniła się jeszcze bardziej. – Jak ja uwielbiam brutalnie wyrywać ludzi z łóżek!
D.O i Chanyeol popatrzyli na mnie zdumieni.
- Ona nie żartuje. Naprawdę lubi to robić. – powiedziałam i ruszyłam za Zwinną.

~~*~~

Emi jest mistrzynią w budzeniu innych. Często zrzuca ludzi z mebla, na którym spali i od razu zaczyna je ścielić, wesoło krzycząc na nich, żeby wstali. Tak zrobiła w przypadku Kai’a, Sehuna, Krisa, Luhana, Suho, Lay’a i Baekhuna. Chena ja obudziłam. Tylko go potrząsnęłam za ramię i gdy otworzył oczy, powiedziałam łagodnie, że śniadanie będzie za chwilę. Gdy poszłyśmy obudzić Tao okazało się, że i on, i Xiumin już nie śpią. Mieli szczęście. Chociaż wydawało mi się, że w przypadku Tao, Emi obudziłaby go „łagodnie”…
 Gdy wszyscy byli już na nogach zeszłyśmy na dół. Weszłyśmy do salonu i zaniemówiłyśmy. Na zastawionym stole stała duża miska z czymś, miska z ryżem i talerz pełen naleśników. Oprócz tego były kubki na wodę, czternaście miseczek i po pałeczkach dla każdego.
- Wow… - Tylko tyle zdołałyśmy powiedzieć.
- Niespodzianka! – zawołał Chanyeol i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Siadajcie. – D.O wskazał nam miejsca.
Usiadłyśmy. Po chwili całe EXO siedziało razem z nami. Ja i Emi byłyśmy obok siebie. Tuż przy mnie usiadł Xiumin, a przy Zwinnej - Tao. Emi nieśmiało się do niego uśmiechnęła. Odpowiedział tym samym. Zaczęliśmy jeść.
O rany! Jakie to było pyszne! Zaciekawiona spytałam chłopaków, co właściwie jem. Luhan odpowiedział:
- To jest zupa black bean. Taka chińska potrawa. A do tego jest biały ryż i naleśniki. No, one nie są chińskie ani koreańskie, ale są dobre.
- Dobre? Tu nic nie jest dobre! To jest przepyszne! – zachwycałabym się tak dalej tym jedzeniem, gdyby nie to, że musiałam je zjeść. Byłam bardzo głodna.
- Hahaha! Cieszę się, że ci smakuje – Uśmiechnął się D.O.
Po śniadaniu siedzieliśmy jeszcze trochę i gadaliśmy. W pewnym momencie Luhan zaproponował:
- Ej! A może pójdziemy dzisiaj nad jezioro?
- Ale, że popływać? Czy po prostu na spacer? – spytał Baekhyun.
- Popływać. Pogoda jest świetna. Poza tym, to chyba będzie ostatnia okazja. Niedługo zacznie się robić zimno..
Drgnęłam niespokojnie. Nie chciałam tam iść. Nie przepadam za tego typu zabawami…
- No tak, w końcu to koniec października… - powiedział Lay.
- Co wy na to? – dopytywał się Luhan.
- Hmm.. Ok! – Emi od razu odpowiedziała.
- Em… Emi.. – szepnęłam do przyjaciółki. Musiałam cos wymyślić. Jakąś wymówkę, ale żeby nie wyszło na to, że nie chcę z nimi iść nad jezioro, tylko żeby myśleli, że to zły pomysł i nie da się go zrealizować.
- Co?
- Nie mamy tu strojów kąpielowych…
- Phy! To żaden problem. – odparowała Emi i powiedziała głośniej - Ej! Chłopaki! Możemy po drodze wpaść do naszych pokoi? Stroje byśmy wzięły.
Skrzywiłam się i spuściłam wzrok. Wiedziałam, co odpowiedzą.
- Jasne! – zawołali jednocześnie. Hmm, dziwne.. Czasem mam wrażenie, że chociaż nie są ze sobą spokrewnieni, to wszyscy są braćmi.
Jakieś 15 minut później wszyscy byliśmy w drodze do internatu. Najpierw zahaczyliśmy o pokój Emi, a potem o mój. Przebrałyśmy się (Emi u siebie, ja u mnie) i poszliśmy nad szkolne jezioro. Oczywiście, nie szłyśmy przez wielki trawnik w strojach kąpielowych. Miałyśmy je pod ubraniami. Na miejscu ściągnęłyśmy z siebie ubrania i czekałyśmy, aż chłopcy zrobią to samo. Obie miałyśmy czarne stroje dwuczęściowe. Emi miała komplet w białą pajęczynę, a ja w wisienki. Kolor na mojej twarzy przybrał barwę końcówek moich włosów. Jeszcze się z mojej nieśmiałości nie wyleczyłam. Chciałam się ukryć. Ale jeszcze bardziej chciałam stąd iść.
- Alice! Ślicznie wyglądasz. – Xiumin wyrwał mnie z rozmyślań.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się do niego. Teraz też był bez koszulki, ale kiedy miał na sobie spodenki do pływania to nie było takie… niezwykłe(?) jak dzisiaj rano. Chociaż, muszę przyznać, że wyglądał świetnie. Emi stała trochę na uboczu i rozmawiała z Tao. W pewnym momencie Kai, Suho, Chanyeol, Baekhyun i Kris podbiegli do nich i wepchnęli ich do wody. Emi krzyknęła i spadając przytuliła się do Tao. Reszta zaczęła się śmiać, ja i Xiu też, ale po chwili chłopcy zwrócili się w naszą stronę. Zaczęłam krzyczeć na nich, jednocześnie się śmiejąc i trzymana za rękę przez Xiumina uciekałam przed nimi. Niestety dogonili nas. Gdy lądowałam w wodzie, Xiu mnie przytulił, jakby chciał mnie ochronić. Woda była lodowata. 
A ja zapomniałam o czymś wspomnieć.
Nie potrafiłam pływać.



~~*~~

4 komentarze:

  1. Haha! Kucharka Exo - D.O i jej pomocnica- Chanyeol w akcji. xD Mimo, że się ze sobą droczyli to wyszło im niezłe jedzenie. Później wypad nad jeziorko i miło spędzony czas. Oj tak, przyjaźń się rozwija, ale czy Alice i Xiu będą razem? Ajć, jestem ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kłótnia D.O. i Chanyeol była najlepsza! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Utopiłaś się czy nie ?? Umieram <3 Boskie opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Emi XDDD Podzielcie się jedzeniem, głodna jestem XD Świetne <3

    OdpowiedzUsuń