- Hej,
Alice! – powiedział wesołym głosem.
- Cześć. – odpowiedziałam
z uśmiechem.
- Masz
jakieś ambitne plany na weekend?
- Hmm… Poza
rysowaniem chyba nie.
- Aha. A
jak twoje koleżanki?
- Emi i
Yuki?
- Tak.
- Yuki
będzie miała obowiązkowe wyjście do lasu. Wiesz, pełnia i te sprawy. A Emi
chyba jest wolna.
- To
dobrze! Może chciałybyście przyjść do nas na noc?
- Na noc? Ale dzisiaj na noc, czy jutro?
- I
dzisiaj, i jutro. – Suho uśmiechnął się.
- Hmm… Ja
bardzo chętnie, ale nie wiem co z Emi…
- Spytaj
ją, proszę. Tao bardzo by chciał, żeby ona była.
- Dobrze,
zapytam jej.
- Świetnie!
– Uśmiech na jego twarzy stał się jeszcze większy. – Jakby co, to możesz
przyjść, o której chcesz.
- Ok,
dziękuję.
Pożegnałam
się i pobiegłam pod Klasę Księżycową. Emi powinna niedługo skończyć… Miała
teraz w-f. Stałam pod główną salą gimnastyczną (znajdującą się na świeżym
powietrzu, mieliśmy jeszcze drugą, zadaszoną halę) i patrzyłam z zachwytem na biegające Wilki. Emi się rozgrzewała. Miała się
ścigać na ściance wspinaczkowej z Kocią Zmienną. Przez jakieś pół godziny
siedziałam przy ogrodzeniu i patrzyłam na ćwiczące NN. Gdy lekcja się skończyła
od razu popędziłam do Zwinnej.
- Emi! – zawołałam
ją.
- Alice! No
hej! Co tam?
- Mamy
zaproszenie na noc do domu EXO. Od dzisiaj do niedzieli. Tao bardzo chciał,
żebyś ty też była.
- Hmm… Na
noc. Do EXO. Tao chce, żebym tam była. Na weekend. – Patrzyła na mnie wielkimi
brązowymi oczami – Ty się mnie pytasz? Oczywiście, że idziemy! Tylko polecę się umyć i idziemy się pakować!
Nie
zdążyłam nic zrobić, nawet powiedzieć. Emi chwyciła mnie za rękę i już
biegłyśmy do jej pokoju. Kazała mi poczekać i poszła się ogarnąć. Rozejrzałam
się po pomieszczeniu. Było zupełnie inaczej niż u mnie.
Po
pierwsze, były tam dwa łóżka. Emi dzieliła pokój z Yuki, ale nie było jej
dzisiaj. Zawsze podczas pełni księżyca, a także dzień przed i po niej, wszyscy
Zmienni i Wilki szli do lasu na swego rodzaju obóz, dzięki któremu inni NN
mogli czuć się bezpiecznie. Oprócz dwóch łóżek w pokoju była kanapa, dwa biurka
z krzesłami, dwa laptopy (przywiezione z domu), duża szafa, półki z książkami,
komody, lustro i dywan. Wyposarzenie mojego „domu” było prawie takie same,
tylko że ja miałam wszystkiego po jednej sztuce.
Po drugie,
miały większą kuchnię. Ogólnie ich pokój był większy niż mój. Chociaż mój też
wcale nie był taki mały… No, nieważne.
Po trzecie,
ściany w ich pokoju były pomalowane na szaro i granatowo, z czarnymi i białymi
ozdobnikami, a podłogę miały z jasnego orzecha. U mnie natomiast, ściany były zielono-beżowo-kawowe,
a podłogę miałam wyłożoną białymi panelami.
W każdym
razie, gdy Emi wyszła z łazienki wyglądała jakoś… ładniej. Miała na sobie
czarną koszulkę z nazwą jakiegoś hard-rockowego zespołu, jeansy, czarne
trampki, jakiś srebrny wisiorek na łańcuszku i czarną bransoletkę. Emi lubi
czarny. Brązowe włosy miała jak zwykle związane w kucyk.
- Dobra!
Biorę moje rzeczy i idziemy do ciebie!
- Ok.. – Nie
mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Emi zawsze wiedziała, co ma zrobić. I
zawsze mi pomagała, chociaż bardzo rzadko ją o to prosiłam. Gdy Zwinna była
gotowa udałyśmy się do mojego pokoju. Kiedy dotarłyśmy na miejsce Emi
oświadczyła:
- No! Czas
znaleźć ci jakieś ciuchy!
- Ale… My
tylko idziemy u nich nocować… To nie będzie nic specjalnego… Chyba.
- Alice,
oni nas do siebie zaprosili. Na noc. Na weekend. To znaczy, że to będzie impreza.
A na imprezach się powinno dobrze wyglądać.
- Ale… - Zaczęłam
protestować, ale Emi mi przerwała.
- Dość!
Teraz masz mnie słuchać i robić co ci każę! Idź się umyć, a ja wybiorę ci
ubranie.
Ponieważ
wiedziałam, że ta kłótnia z Emi będzie przegrana, zrobiłam, co mi kazała. Gdy
wyszłam z łazienki, miałam na sobie tylko bieliznę i byłam owinięta ręcznikiem.
Emi wskazała ubrania na łóżku.
- Załóż to.
- Emi…
Nawet nie
wiedziałam, że mam takie rzeczy w szafie. Zwinna wybrała dla mnie granatową
bluzkę na ramiączkach i białym wzorkiem, czarne jeansy, moje ulubione trampki i
czarną bandankę. Ubrałam się. Nie wiedziałam, co zrobić z bandanką, ale Emi
rozwiązała mój problem. Zawiązała mi ją na prawej ręce. Oprócz niej i moich
pierścieni nie miałam żadnych ozdób. Zwinna zrobiła mi ślicznego warkocza na
boku i kazała się przejrzeć w lustrze. Prawie nie poznałam samej siebie.
Wyglądałam… normalnie? W lustrze nie było nieśmiałej NN, tylko normalna ładna
dziewczyna.
- I jak ci
się podoba?
- Emi…
Jesteś wspaniała!
- Hahaha!
No przecież wiem. – Zaśmiała się. – Dobra, pakuj się i idziemy! Jest 17:40. Jak
się nie pospieszymy, to noc nam przepadnie!
~~*~~
Stałyśmy
pod drzwiami sporego domu przy lesie. Emilia zapukała i po chwili drzwi się
otworzyły.
- No
nareszcie! Już się baliśmy, że nie przyjdziecie! – oznajmił Kai z uśmiechem. – Wchodźcie!
W salonie
siedzieli pozostali. Gdy Xiumin mnie zobaczył od razu wstał i do mnie podszedł.
- Alice!
Wyglądasz świetnie!
- Dziękuję
– troszkę się zaczerwieniłam.
- To ja
dziękuję.
- Ale za
co?
- Za to, że
przyszłaś. – szepnął Xiu.
- Ale.. To
ja chciałam podziękować za zaproszenie.
- Chodź. - Chłopiec
wyciągnął do mnie rękę. Nieśmiało ją chwyciłam. Chociaż miał moc mrożenia, jego
dłoń była taka ciepła. Poszłam za nim na kanapę i usiedliśmy obok siebie.
- Cześć!
Tak się cieszę, że przyszłaś. – Tao nieśmiało uśmiechnął się do Emi.
- Nie ma
sprawy! Dzięki za zaproszenie. – odwzajemniła uśmiech.
- Daj mi
torbę. Zaniosę ją do waszego pokoju. – Kontrolujący czas sięgnął po torbę z
„niezbędnymi rzeczami, które się bierze do kogoś na noc”. Gdy wziął ją do ręki
na chwilę ich dłonie się spotkały.
- D-dziękuję.
– Emi momentalnie się zaczerwieniła. Dziwne… Pierwszy raz ją taką widziałam.
Tao postanowił na chwilę zatrzymać czas, by zostawić nasze rzeczy i nie stracić
ani chwili z naszego spotkania.
- Więc… Co
będziemy robić? – Zaciekawiona spojrzałam na stół. Był zasłany różnymi
przekąskami, grami planszowymi, kartami i kilkoma płytami z filmami.
- Tak..
Pomyśleliśmy, że zrobimy sobie taki wieczór z grami… No, taki „normalny”
wieczorek. - Powiedział Luhan.
- No! I
będziemy mieli kurczaka na kolację! – Ucieszył się Kai.
- I mamy
parę dobrych filmów.. – Dodał Chen.
- Hmm..
Brzmi ciekawie. – Uśmiechnęłam się. Na kanapie po przeciwnej stronie Emi siedziała
z Tao. Wydawała się troszkę zmieszana, ale gdy tylko Baekhyun rozłożył jedną z
planszówek rozluźniła się.
Graliśmy
drużynami. Ja byłam razem z Xiuminem, Sehunem i Krisem, Emi z Tao, Luhanem i
Chenem, w trzeciej drużynie byli Lay, Chanyeol i D.O, a w ostatniej Kai, Baekhyun i
Suho. Nie będę wyjaśniać zasad tej gry, bo nawet po tym, jak D.O je wyjaśnił,
nie rozumiałam jej. Ale świetnie się bawiłam. Wygrała drużyna Emilii.
Potem, tak
jak mówił Kai, zjedliśmy na kolację kurczaka. Kris na początku nie chciał jeść,
tłumacząc, że kurczak nie jest w jego stylu, ale gdy zrobił się głodny, zmusił
się do skosztowania i stwierdził, że kurczak jest całkiem smaczny, i już jest w
jego stylu.
Po kolacji
chłopcy zaczęli grać w makao. Emi tylko
patrzyła, ja też nie grałam.
Poszłam do
naszego pokoju po szkicownik i piórnik. Postanowiłam go ze sobą wziąć. Wróciłam
na moje miejsce obok Xiumina i zaczęłam rysować. Mój rysunek przedstawiał nas
EXO i Emi grających w karty. Chciałam uwiecznić tą chwilę. Była taka wspaniała…
To była moja pierwsza impreza. Może nie było na niej wiele osób, ale tak nawet
było lepiej. Dopiero co zaczęłam się leczyć z mojej nieśmiałości i uczyłam się
otwierać na świat i ludzi. Taka grupa przyjaciół w zupełności mi wystarczyła.
Gdy gra się
skończyła (Suho wygrał) Chen włączył film. Nazywał się „Lucy”. Był naprawdę
ciekawy. Najbardziej polubiłam tytułową Lucy, Pana doktora i tego francuskiego
policjanta.
Po
skończonym spektaklu siedzieliśmy jeszcze długo i gadaliśmy.
Nie wiem,
jak długo to trwało, bo w którymś momencie zasnęłam oparta o Xiumina. Rano
dowiedziałam się, że przeniósł mnie do chwilowo naszego pokoju i położył na
łóżku. Tak właśnie wyglądał mój pierwszy wieczór i noc u EXO.
~~*~~
Widzę, że znajomość z Exo całkiem nieźle się rozwija. Małe nocowanko, impreza i dobrze spędzony czas. Fajny rozdział. ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne. ;)
OdpowiedzUsuńUmieram <3 Kocham
OdpowiedzUsuńZacne milordzie, zacnie.
OdpowiedzUsuń*poprawia monokl i idzie komentować dalej*