sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 4






       To był chyba najlepszy tydzień w całym moim życiu. Było dokładnie tak, jak Xiumin powiedział. Na każdej przerwie z kimś siedziałam. Nie zawsze rozmawiałam, ale po prostu z kimś byłam. Bardzo szybko zbliżyłam się do całego EXO. Chociaż najbardziej do Xiumina. Oprócz niego, w EXO byli Luhan, Kris, Suho, Lay, Baekhyun, Chen, Chanyeol, D.O, Tao, Kai i Sehun. W piątek po ostatniej lekcji Suho podszedł do mnie.
- Hej, Alice! – powiedział wesołym głosem.
- Cześć. – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Masz jakieś ambitne plany na weekend?
- Hmm… Poza rysowaniem chyba nie.
- Aha. A jak twoje koleżanki?
- Emi i Yuki?
- Tak.
- Yuki będzie miała obowiązkowe wyjście do lasu. Wiesz, pełnia i te sprawy. A Emi chyba jest wolna.
- To dobrze! Może chciałybyście przyjść do nas na noc?
- Na noc? Ale dzisiaj na noc, czy jutro?
- I dzisiaj, i jutro. – Suho uśmiechnął się.
- Hmm… Ja bardzo chętnie, ale nie wiem co z Emi…
- Spytaj ją, proszę. Tao bardzo by chciał, żeby ona była.
- Dobrze, zapytam jej.
- Świetnie! – Uśmiech na jego twarzy stał się jeszcze większy. – Jakby co, to możesz przyjść, o której chcesz.
- Ok, dziękuję.
Pożegnałam się i pobiegłam pod Klasę Księżycową. Emi powinna niedługo skończyć… Miała teraz w-f. Stałam pod główną salą gimnastyczną (znajdującą się na świeżym powietrzu, mieliśmy jeszcze drugą, zadaszoną halę) i patrzyłam z zachwytem na biegające Wilki. Emi się rozgrzewała. Miała się ścigać na ściance wspinaczkowej z Kocią Zmienną. Przez jakieś pół godziny siedziałam przy ogrodzeniu i patrzyłam na ćwiczące NN. Gdy lekcja się skończyła od razu popędziłam do Zwinnej.
- Emi! – zawołałam ją.
- Alice! No hej! Co tam?
- Mamy zaproszenie na noc do domu EXO. Od dzisiaj do niedzieli. Tao bardzo chciał, żebyś ty też była.
- Hmm… Na noc. Do EXO. Tao chce, żebym tam była. Na weekend. – Patrzyła na mnie wielkimi brązowymi  oczami – Ty się mnie pytasz? Oczywiście, że idziemy! Tylko polecę się umyć i idziemy się pakować!
Nie zdążyłam nic zrobić, nawet powiedzieć. Emi chwyciła mnie za rękę i już biegłyśmy do jej pokoju. Kazała mi poczekać i poszła się ogarnąć. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było zupełnie inaczej niż u mnie.
Po pierwsze, były tam dwa łóżka. Emi dzieliła pokój z Yuki, ale nie było jej dzisiaj. Zawsze podczas pełni księżyca, a także dzień przed i po niej, wszyscy Zmienni i Wilki szli do lasu na swego rodzaju obóz, dzięki któremu inni NN mogli czuć się bezpiecznie. Oprócz dwóch łóżek w pokoju była kanapa, dwa biurka z krzesłami, dwa laptopy (przywiezione z domu), duża szafa, półki z książkami, komody, lustro i dywan. Wyposarzenie mojego „domu” było prawie takie same, tylko że ja miałam wszystkiego po jednej sztuce.
Po drugie, miały większą kuchnię. Ogólnie ich pokój był większy niż mój. Chociaż mój też wcale nie był taki mały… No, nieważne.
Po trzecie, ściany w ich pokoju były pomalowane na szaro i granatowo, z czarnymi i białymi ozdobnikami, a podłogę miały z jasnego orzecha. U mnie natomiast, ściany były zielono-beżowo-kawowe, a podłogę miałam wyłożoną białymi panelami.  
W każdym razie, gdy Emi wyszła z łazienki wyglądała jakoś… ładniej. Miała na sobie czarną koszulkę z nazwą jakiegoś hard-rockowego zespołu, jeansy, czarne trampki, jakiś srebrny wisiorek na łańcuszku i czarną bransoletkę. Emi lubi czarny. Brązowe włosy miała jak zwykle związane w kucyk.
- Dobra! Biorę moje rzeczy i idziemy do ciebie!
- Ok.. – Nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Emi zawsze wiedziała, co ma zrobić. I zawsze mi pomagała, chociaż bardzo rzadko ją o to prosiłam. Gdy Zwinna była gotowa udałyśmy się do mojego pokoju. Kiedy dotarłyśmy na miejsce Emi oświadczyła:
- No! Czas znaleźć ci jakieś ciuchy!
- Ale… My tylko idziemy u nich nocować… To nie będzie nic specjalnego… Chyba.
- Alice, oni nas do siebie zaprosili. Na noc. Na weekend. To znaczy, że to będzie impreza. A na imprezach się powinno dobrze wyglądać.
- Ale… - Zaczęłam protestować, ale Emi mi przerwała.
- Dość! Teraz masz mnie słuchać i robić co ci każę! Idź się umyć, a ja wybiorę ci ubranie.
Ponieważ wiedziałam, że ta kłótnia z Emi będzie przegrana, zrobiłam, co mi kazała. Gdy wyszłam z łazienki, miałam na sobie tylko bieliznę i byłam owinięta ręcznikiem. Emi wskazała ubrania na łóżku.
- Załóż to.
- Emi…
Nawet nie wiedziałam, że mam takie rzeczy w szafie. Zwinna wybrała dla mnie granatową bluzkę na ramiączkach i białym wzorkiem, czarne jeansy, moje ulubione trampki i czarną bandankę. Ubrałam się. Nie wiedziałam, co zrobić z bandanką, ale Emi rozwiązała mój problem. Zawiązała mi ją na prawej ręce. Oprócz niej i moich pierścieni nie miałam żadnych ozdób. Zwinna zrobiła mi ślicznego warkocza na boku i kazała się przejrzeć w lustrze. Prawie nie poznałam samej siebie. Wyglądałam… normalnie? W lustrze nie było nieśmiałej NN, tylko normalna ładna dziewczyna.
- I jak ci się podoba?
- Emi… Jesteś wspaniała!
- Hahaha! No przecież wiem. – Zaśmiała się. – Dobra, pakuj się i idziemy! Jest 17:40. Jak się nie pospieszymy, to noc nam przepadnie!

~~*~~

Stałyśmy pod drzwiami sporego domu przy lesie. Emilia zapukała i po chwili drzwi się otworzyły.
- No nareszcie! Już się baliśmy, że nie przyjdziecie! – oznajmił Kai z uśmiechem. – Wchodźcie!
W salonie siedzieli pozostali. Gdy Xiumin mnie zobaczył od razu wstał i do mnie podszedł.
- Alice! Wyglądasz świetnie!
- Dziękuję – troszkę się zaczerwieniłam.
- To ja dziękuję.
- Ale za co?
- Za to, że przyszłaś. – szepnął Xiu.
- Ale.. To ja chciałam podziękować za zaproszenie.
- Chodź. - Chłopiec wyciągnął do mnie rękę. Nieśmiało ją chwyciłam. Chociaż miał moc mrożenia, jego dłoń była taka ciepła. Poszłam za nim na kanapę i usiedliśmy obok siebie.
- Cześć! Tak się cieszę, że przyszłaś. – Tao nieśmiało uśmiechnął się do Emi.
- Nie ma sprawy! Dzięki za zaproszenie. – odwzajemniła uśmiech.
- Daj mi torbę. Zaniosę ją do waszego pokoju. – Kontrolujący czas sięgnął po torbę z „niezbędnymi rzeczami, które się bierze do kogoś na noc”. Gdy wziął ją do ręki na chwilę ich dłonie się spotkały.
- D-dziękuję. – Emi momentalnie się zaczerwieniła. Dziwne… Pierwszy raz ją taką widziałam. Tao postanowił na chwilę zatrzymać czas, by zostawić nasze rzeczy i nie stracić ani chwili z naszego spotkania.
- Więc… Co będziemy robić? – Zaciekawiona spojrzałam na stół. Był zasłany różnymi przekąskami, grami planszowymi, kartami i kilkoma płytami z filmami.
- Tak.. Pomyśleliśmy, że zrobimy sobie taki wieczór z grami… No, taki „normalny” wieczorek.  - Powiedział Luhan.
- No! I będziemy mieli kurczaka na kolację! – Ucieszył się Kai.
- I mamy parę dobrych filmów.. – Dodał Chen.
- Hmm.. Brzmi ciekawie. – Uśmiechnęłam się. Na kanapie po przeciwnej stronie Emi siedziała z Tao. Wydawała się troszkę zmieszana, ale gdy tylko Baekhyun rozłożył jedną z planszówek rozluźniła się.
Graliśmy drużynami. Ja byłam razem z Xiuminem, Sehunem i Krisem, Emi z Tao, Luhanem i Chenem, w trzeciej drużynie byli Lay, Chanyeol i D.O, a w ostatniej Kai, Baekhyun i Suho. Nie będę wyjaśniać zasad tej gry, bo nawet po tym, jak D.O je wyjaśnił, nie rozumiałam jej. Ale świetnie się bawiłam. Wygrała drużyna Emilii.
Potem, tak jak mówił Kai, zjedliśmy na kolację kurczaka. Kris na początku nie chciał jeść, tłumacząc, że kurczak nie jest w jego stylu, ale gdy zrobił się głodny, zmusił się do skosztowania i stwierdził, że kurczak jest całkiem smaczny, i już jest w jego stylu.
Po kolacji chłopcy  zaczęli grać w makao. Emi tylko patrzyła, ja też nie grałam.
Poszłam do naszego pokoju po szkicownik i piórnik. Postanowiłam go ze sobą wziąć. Wróciłam na moje miejsce obok Xiumina i zaczęłam rysować. Mój rysunek przedstawiał nas EXO i Emi grających w karty. Chciałam uwiecznić tą chwilę. Była taka wspaniała… To była moja pierwsza impreza. Może nie było na niej wiele osób, ale tak nawet było lepiej. Dopiero co zaczęłam się leczyć z mojej nieśmiałości i uczyłam się otwierać na świat i ludzi. Taka grupa przyjaciół w zupełności mi wystarczyła.
Gdy gra się skończyła (Suho wygrał) Chen włączył film. Nazywał się „Lucy”. Był naprawdę ciekawy. Najbardziej polubiłam tytułową Lucy, Pana doktora i tego francuskiego policjanta.
Po skończonym spektaklu siedzieliśmy jeszcze długo i gadaliśmy.
Nie wiem, jak długo to trwało, bo w którymś momencie zasnęłam oparta o Xiumina. Rano dowiedziałam się, że przeniósł mnie do chwilowo naszego pokoju i położył na łóżku. Tak właśnie wyglądał mój pierwszy wieczór i noc u EXO.



~~*~~

4 komentarze:

  1. Widzę, że znajomość z Exo całkiem nieźle się rozwija. Małe nocowanko, impreza i dobrze spędzony czas. Fajny rozdział. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacne milordzie, zacnie.
    *poprawia monokl i idzie komentować dalej*

    OdpowiedzUsuń