środa, 4 lutego 2015

Rozdział 14

No! Nareszcie nowy rozdział! Wybaczcie, że tak długo, ale w tą niedzielę przyleciałam do Anglii i zostaję tam cały miesiąc. Czasu nie miałam... I weny... 
Ale teraz jestem i przybywam z rozdziałem 14~!
Miłego czytania ^^
~Yuki
******************************************************






           Pierwszym dniem grudnia był poniedziałek. Szliśmy wesoło na lekcje, cała czternastka w szkolnych mundurkach, wszyscy wychodząc z jednego domu. Oficjalnie mieszkałyśmy z chłopakami już dwa tygodnie. Ja ciągle chodziłam na lekcje pływania do Suho – sama już trzymam się na wodzie! – i zaczęłam treningi Wu Shu z Tao. Emi chodziła na nie razem ze mną (zawsze się interesowała zachodnimi stylami walki). Poza tym nic się nie zmieniło. Chen, Chanyeol i Baekhyun ciągle się kłócili (nawet teraz, w drodze do szkoły), Kris był… no, jak zawsze, reszta też ciągle robiła coś dziwnego, Kyungsoo ciągle po nich sprzątał i ogólnie było wesoło.
                Wracając, jak to w poniedziałek, mieliśmy lekcje na 9:00. Znaczy, Klasa Żywiołów miała na 9:00, Emi miała lekcje normalnie, od ósmej, ale powiedziała, że to olewa i pójdzie do szkoły z nami. Jako pierwszą mieliśmy lekcję wychowawczą – za jakie grzechy?! Zanim weszliśmy do klasy pożegnaliśmy się ze Zwinną.
           - Wpadnę do was po tej lekcji, gdzie będziecie? – spytała na odchodnym.
- Po tej lekcji będziemy mieli angielski. – odpowiedział Chen.
Angielski, oprócz niemieckiego – którego na szczęście się nie uczę – i rosyjskiego – ten też mnie ominął – jest jedynym przedmiotem w naszej szkole nie prowadzonym przez NN. Naszą nauczycielką jest dosyć młoda Amerykanka.
Człowiek.
Jedną z dziwnych przypadłości wszystkich NN jest to, że nieważne w jakim języku mówi drugi NN, pierwszy zawsze usłyszy swój ojczysty. Z jednej strony, to bardzo przydatne, bo unika się nieporozumień językowych, ale też każdy NN rozumie to, co powiesz.
Nawet, jeśli to coś, czego nie powinien rozumieć.
Najgorsze jest to, że nie da się tego „wyłączyć”. Wszyscy NN w rozmowie między sobą będą używać i słyszeć tylko i wyłącznie swój język, przez co nie uczymy się innych języków.
Ale to działa tylko z NN.
Ludzi słyszymy normalnie. I musimy się uczyć języków, żeby móc się z nimi porozumieć. Dlatego języków w szkole dla NN uczą ludzie.
- Dobra, to zaraz po dzwonku do was przybiegnę! – rzuciła Emi przez ramię i pognała na matematykę (niestety, my też musimy się uczyć „zwykłych” przedmiotów… Fizyka to największe zło!).
Gdy wreszcie tuż przed dzwonkiem weszliśmy do znienawidzonej przeze mnie jaskini sztywnej, strasznej, mrożonej bestii – czytaj: nauczyciela – ze smutkiem zajęłam moje miejsce na uboczu i tęsknym wzrokiem spoglądałam na stojące dwie ławki przede mną miejsce Xiumina. Ten odwrócił się do mnie i uśmiechnął się.
Ach… Ten piękny uśmiech…
Niestety, w tej właśnie chwili musiała się zjawić w klasie bezduszna bestia.  Momentalnie zapadła cisza, ponieważ zawsze po dzwonku, nawet przy nauczycielu, wszyscy rozmawiali.  Tylko nasz wychowawca działał na uczniów jak wyłącznik dźwięku. Teraz słyszeliśmy tylko odgłos jego eleganckich czarnych butów z ledwo dostrzegalną złością opadających na podłogę z drewna. O dziwo, nie zamknął za sobą drzwi. Gdy ruchem ręki wskazał na klasę, wychyliły się zza nich dwie dziewczęce głowy.
- Drodzy uczniowie… - zaczął tym swoim zimnym głosem z otchłani – Od dzisiaj do naszej klasy dołączą dwie nowe koleżanki. Przyjmijcie je ciepło.

~~*~~

Aż się w myślach zaśmiałam. Nie ma to jak powiedzieć „Przyjmijcie je ciepło” głosem bezdusznego seryjnego mordercy ze skłonnościami do zaburzeń równowagi psychicznej.
Z zaciekawieniem przyglądałam się nowoprzybyłym dziewczynom. Obie były wysokie, jedna tak na oko miała jakieś 1,80/1,75 cm, druga 1,65/1,70 cm. I obie były śliczne. Ta wyższa miała długie, proste czarne włosy i ciemne oczy w oprawie pięknych, długich rzęs. Była zgrabna, miała delikatne rysy twarzy, szkolny mundurek leżał na niej zadziwiająco dobrze. Niższa miała ciemne kręcone włosy do łopatek, śliczne szaro-niebieskie oczy wesoło spoglądały na klasę.
- Przedstawcie się. – powiedział troszkę mniej chłodno niż zazwyczaj nauczyciel.
- Em… Tak… – Pierwsza postanowiła się nam przedstawić niższa dziewczyna - Cześć! Nazywam się Evelyn, ale mówcie mi „Ewe”. Em… Jestem Niewidzialna. Pochodzę z Korei Południowej. W Ameryce jestem po raz pierwszy. Em… Mam nadzieję, że się dogadamy.
Właśnie! Pewnie się zastanawiacie, o co chodzi? Jaka Ameryka? A więc, nie powiedziałam Wam wcześniej, że dokładne położenie naszej wspaniałej szkoły to Ameryka Północna, USA, stan Oregon i… dalej nie wiem. Nie da się dokładniej określić, gdzie znajduje się ten zakład karny, ekhem… znaczy, szkoła. Nawet nie znamy nazwy najbliższej miejscowości.
Dobra! Ale zamiast zastanawiać się nad tym, gdzie tak właściwie mieszkam, może wrócimy do klasy i obecnej sytuacji? Ok? Już mogę mówić dalej? No to lecimy.
- Ja jestem Luiza. Pochodzę z Armenii. Jestem Zmienną. – odezwała się ta druga.
Zaraz, zaraz.. Zmienna? Czemu jest u nas? Przecież powinna być w klasie z Emi…
Chociaż nikt nie zadał tego pytania głośno, Luiza postanowiła wyjaśnić swoją przynależność do Klasy Żywiołów.
-Tak.. Jestem Zmienną, ale innego gatunku. Przybieram kształty ludzi i… - na jej twarzy ukazał się drapieżny uśmiech - …przejmuję ich moce.
Po klasie przeszedł niespokojny szmer.
Hmm… Więc o to chodzi… Może przejąć moce żywiołów…
- Jednakże, nie mogę mieć mocy, hmm… unikalnych, rodowych.. Mogę przejąć moc ognia, powietrza i innych takich, ale mogę być na przykład… hmm… Wilkiem czystej krwi, Alfą. A te powszechne na niższym poziomie, niż ich ,hmm... prawowici właściciele.
Gdy Luiza skończyła mówić w klasie zrobiło się jakoś dziwnie - znaczy, dziwniej niż zwykle na lekcjach wychowawczych. No bo szczerze, jakie lekcje mogą być "normalne" w szkole dla nienormalnych, nadnaturalnych stworów?
Gdy klasa została uciszona jednym zimnym spojrzeniem nauczyciela nowe uczennice usiadły na wyznaczone miejsca. 
Zauważyłam, że Chanyeol cały czas się jakoś dziwnie patrzył na... Evelyn? Tak, Evelyn. A raczej Ewe. To był taki... ciekawski, ale jednocześnie jakby rozmarzony wzrok? Nie wiem. W każdym razie, dziwny. Hmm... Interesujące. Zwykle w takiej sytuacji nasz Wirus Szczęścia zacząłby się szczerzyć i zrobiłby coś głupiego i śmiesznego. Może to dlatego, że jesteśmy ma wychowawczej...? Właśnie! Wychowawcza! Przecież nauczyciel coś teraz do nas mówi! 
Przez to, że się zamyśliłam, ominął mnie wykład na temat tolerancji w świecie NN. O, jak mi przykro... Reszta pierwszej lekcji minęła nudno i spokojnie - czyli prawie jak zawsze.


~~*~~


Gdy tylko zadzwonił dzwonek i wyszliśmy z klasy skierowałam się w stronę nowych uczennic. Niestety, nie zdążyłam do nich dojść, bowiem w tej chwili na korytarzu rozległ się krzyk "ALICEEE!" i kilka sekund później zza zakrętu wyleciała Emi taszcząc kogoś za rękę.
- Alice, Alice, Alice, Alice, ALICEEE! Patrz! Mamy nową dziewczynę w klasieee! - wołała gdy z prędkością światła (no, prawie) biegła prosto na mnie. Ponieważ kilka razy już zdarzyła nam się podobna sytuacja, wiedziałam, że żeby uniknąć zderzenia ze Zwinną muszę tylko przesunąć się o krok w bok, gdy ta będzie blisko. Po chwili tuż przede mną leżały na ziemi jedna na drugiej dwie NN - Emi na dole, nieznajoma na górze. Gdy obydwie podniosły się z podłogi przyjrzałam się towarzyszce przyjaciółki. Była to całkiem wysoka, szczupła dziewczyna z ciemnymi włosami i o oczach w kolorze złota. Wilk. I to czystej krwi.
- No, przedstaw się. - wesoło poinstruowała (kolejną) nową uczennicę Zwinna.
- Em... Więc... - Zaczęła nieśmiało. Miała bardzo ładny, delikatny i melodyjny głos. - Nazywam się Kim Jae Soong... 
   O! Kolejna Koreanka!
       - ...ale wszyscy mówią mi...
- JUST! - za naszymi plecami rozbrzmiały dwa dziewczęce głosy. 
Nowe członkinie Klasy żywiołów rzuciły się na szyję Jae Soong. Z zaciekawieniem obserwowałam tą scenę. Emi także przyglądała się temu, tyle, że ze zdziwieniem.
- Lu! Ewe! - ucieszyła się na ich widok i mocniej je przytuliła. - Nie przerywajcie mi! Właśnie się przedstawiam! - zbeształa je ze śmiechem.
- Ej.. - podczas gdy Ewe, Luiza i Just się przekomarzały, Emi podeszła do mnie i zapytała żywo, lecz szeptem - Co to za jedne? 
- To nowe uczennice. Evelyn i Luiza. Niewidzialna i Zmienna, która przejmuje moce innych NN. - odpowiedziałam jej, również szeptem, jednakże obojętnie.
- No... - gdy Jae Soong zdołała uciszyć pozostałe dziewczyny postanowiła dokończyć przedstawianie się. - A więc, jak już mówiłam, nazywam się Kim Jae Soong, ale wszyscy mówią mi po prostu Just. Pochodzę z Korei Południowej. Lu i Ewe to moje przyjaciółki. Coś jeszcze...? A! Jestem Wilkiem. A dokładniej Alfą. - Just uśmiechnęła się i podjęła znowu. - A ty?
- Eee.. Co ja? - zmieszałam się. Tak bardzo się skupiłam na nowych dziewczynach, że chyba przestałam ich słuchać... He he...
- Emilię już znam, przedstawiła mi się, gdy tylko weszłam do klasy, ale nie znam ciebie. - Jej oczy w kolorze księżyca inteligentnie na mnie spoglądały.
- Och, racja. Przepraszam. - uśmiechnęłam się i zaczęłam mówić - Alice Monroe, Klasa Żywiołów, Polka. I najlepsza przyjaciółka Emi. - mówiąc to zarzuciłam ręce na ramiona wyższej o jakieś 15 cm Zwinnej i wyszczerzyłam się jeszcze bardziej. Dziwne... Znowu jestem bardzo otwarta na innych... Czyżbym zamieniała się w jedną z EXO? O nie! Tam nikt nie jest normalny! Niedługo będę tak nieprzewidywalna jak Kris, Baekhyun czy Chen! NIEEE!
- Miło nam cię poznać, Alice. - powiedziała Luiza, a Ewe i Just potaknęły. 
Niestety, musiała jeszcze zadać jedno pytanie... 
- A jaką masz moc?
Natychmiast spochmurniałam.
- Tak... Em, widzisz... Ja... Moja moc jest wielkim sekretem. Em.. Jest bardzo niebezpieczna. Nawet dla mnie. Tylko kilka osób ze szkoły o niej wie. Ja.. Nie mogę wam powiedzieć.
Dziewczyny wpatrywały się we mnie przez dłuższą chwilę, po czym Lu się odezwała.
- Spoko, rozumiemy.
- Naprawdę?
- Tak. - wszystkie trzy się uśmiechnęły.
- Ale napisz, jak będziesz chciała nam opowiedzieć, bo ciekawość mnie aż zżera! -dodała Ewe i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
Po chwili zadzwonił dzwonek na drugą lekcję. Emi i Just poszły pod swoją klasę, Ja, Ewe i Lu dołączyłyśmy do naszej. Przy wchodzeniu do pracowni spojrzałam na Xiumina. Rozmawiał z Lay'em. Był taki śliczny, gdy przebywał z kuzynami...

~~*~~

Był wieczór.
Przebrana już w piżamy leżałam na moim łóżku w naszym pokoju i rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Byłam sama, Emi siedziała u Tao. Cały czas myślałam o tych nowych dziewczynach. Zdecydowanie je polubiłam. Nie wiem, czemu, ale chciałam, im powiedzieć o mojej mocy. Ale najpierw musimy się lepiej poznać. Muszę coś wymyślić...
Nagle mnie oświeciło. Gdy analizowałam ten pomysł stwierdziłam, że naprawdę mi się on podoba. Tak. To na pewno dobry pomysł.
Usatysfakcjonowana wspaniałym pomysłem zasnęłam spokojnie.


~~*~~

5 komentarzy:

  1. Włączyłam se nastrojową muzyczkę, więc mogę skomentować.
    Ekhem, Yuki. Poważnie rzecz biorąc, całkowicie konstruktywnie i rzeczowo, bez żadnych przekrętów i kłamstewek... Ten rozdział jest tak beznadziejnie zajebisty, (ups srocziXD) że brak słów. Po phostu BHAK SŁÓW. ._. Mój mózg zamienił się w papkę i teraz co mogę powiedzieć to: absdhdks. I tak bez końca. Czytając fragment (ty wiesz jaki :D) z feelsów zwaliłam się z kanapy i leżąc tak uśmiechałam się do sufitu. A potem znów to przeczytałam i nawet teraz, pisząc ten komentarz, mam banana na twarzy. XD Kolejny bahdzo ważny punkt to Chanyeol. (musiałam o nim choć troszkę napisać, wybaczysz?) Soł... dshashdsmufjd. No i tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. XD On jest taki cudowny <3 Wiem, że nie odgrywa w tym opowiadaniu głównej roli, ale kckckckckckc. c: Cud, miód i orzeszki.
    I przechodzimy do kolejnego punkty czyli........... główni bohaterowie! Mam na myśli Alis, Bałoziego, Emcie oraz Tało. (no i tam ja, Luzi i Just - ale to nie najważniejsze) Otóż, w głównych bohaterach podoba mi się, że mają odmienne i bardzo zarysowane charaktery - przez co wyróżniają się. To daje efekt takiego.... urzeczywistnienia czy coś. Na przykład Pieróg jest taki mięciusi (mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi), a Panda taka bojaźliwa. Bardzo szybko polubiłam bohaterów. A szczególnie mnie. XD Mam cichutką nadzieję, że Evelyn, Luiza oraz Just namieszają w akcji (chociaż będą miały jakiekolwiek powiązanie z wątkiem głównym). Wszystkie wcześniejsze rozdziały nie wiały nudą. Ciągle się coś działo. A to jakiś napad, a to takie tam z EXO. Daję Ci za to okejke z dużym plusem. W twoim piśmie (Nie wiedziałam jak to ująć) widać szczegółowość i to bardzo mnie cieszy, bo łatwiej se wyobrazić daną sytuację. Jestem bahdzo, a to bahdzo ciekawa na jaki pomysł wpadła główna bohaterka i jak się potoczą dalsze losy Alice, Xiumina, Emi, Tao, Evelyn, Luizy oraz Just. Jestem jednego pewna. Wyjdzie Ci to superaśnie i wiem, że nie będę się nudzić czytając kolejne rozdziały. (Już szipuje ChanLyn XD) Życzę Ci bahdzo dużo weny. Abyś wpadła na mnóstwo pomysłów (ja już kilka wymyśliłam :p) na rozwinięcie akcji. I przede wszystkim hwaiting! Także dziękuję, że zgodziłaś się na dodaniu kilku nowych (całkowicie nieoczekiwanych!) bohaterów.
    Skomentowała dla was wasza supi komentatorka, Ewe.

    P.S. !!!!!!!!
    Niech wszyscy szipujo AlMin, TaEmi, ChanLyn, a dalej nie wiem. D: Ale szipujcie. c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemny rozdzial. Nowe uczennice pojawily sie w szkole. To szansa dla bohaterki, aby zawrzeć nowe przyjaźnie. :) Ciekawe jak odnajdą sie w tej szkolnej rzeczywistości. Ah.. Weny i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Umieram i wiesz doskonale dlaczego <3 kocham, wielbię, ubóstwiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest pikne XD kociaaaam cię, wiesz? XD

    OdpowiedzUsuń