niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 16

A więc, przedostatni dzień marca, ale się spięłam i dzisiaj dodaję! Wywiązałam się z obietnicy! 
Dodałam post w tym miesiącu? Dodałam. 
Mam teraz trochę dużo na głowie, za jakieś cztery tygodnie mam egzaminy i muszę się uczyć... Niestety... 
Ale to teraz nieważne! Zapraszam do czytania ^^
~Yuki

**************************************************





Obudziłam się koło czwartej rano, ale nie chciało mi się spać. Leżałam na łóżku z założonymi za głową rękami wpatrując się w biały sufit. Słuchałam równomiernego oddechu śpiącej Emilii i bezmyślnie bębniłam palcami w mój łokieć. Myślałam o wczorajszym wieczorze.
Czy na pewno dobrze postąpiłam?
Tak, na pewno.
Ale czy jestem tego pewna?
Tak, jestem tego pewna. Chyba…
Chyba? To jestem tego pewna czy nie?
Nie wiem. Wydaje mi się, że dobrze zrobiłam, mówiąc dziewczynom o mojej mocy, ich reakcje niczego nie wskazywały, ale chyba mam wątpliwości…
Właśnie. Skąd te wątpliwości? Przecież do końca ogniska rozmawialiśmy tak, jak przy rozpoczęciu.
Nie do końca… Gdy powiedziałam „Jestem Magiem Przeklętej Krwi” wydawały się zaskoczone, potem się uśmiechnęły, powiedziały, że rozumieją i zaczęliśmy rozmawiać dalej o niezbyt ważnych, poważnych czy nawet sensownych rzeczach, ale atmosfera trochę się zmieniła. Od dziewczyn biło takie uczucie… niepewności? Niepokoju?
Może to dlatego, że doznały lekkiego szoku?
A może mnie się teraz boją?
Mam nadzieję, że nie. Pewnie teraz muszą to przemyśleć i znowu będzie dobrze. Tak, na pewno tak właśnie jest. Po prostu muszą sobie tą wiadomość przyswoić. Tak. O to właśnie chodzi. Są tylko zdziwione, przejdzie im. Tak…
Czemu ja gadam same ze sobą?!
Gwałtownie się podniosłam do siadu i z bardzo inteligentną miną popatrzyłam w lustro stojące na komodzie naprzeciw łóżka. Hmm… Włosy w nieładzie, skóra jak zwykle blada, oczy nieokreślonego koloru. Nic ciekawego, zwyczajna ja. Dlaczego ludzie myślą, że jestem potworem?
Westchnęłam, znowu zadałam pytanie sama sobie… Cicho wstałam – Emi wciąż spała. Spojrzałam na zegarek. Za dziesięć piąta… Czemu nie mogę normalnie spać i budzić się o normalnych godzinach? Poszłam do łazienki, ubrałam mundurek, związałam włosy w luźnego warkocza, schodząc do salonu zahaczyłam o nasz pokój i wzięłam szkicownik i ołówki. Gdy byłam już na dole nie skierowałam się jak zwykle do kuchni, tylko usiadłam na jednej z kanap i zaczęłam rysować. Kilka kresek tu, cieniowanie tam, pociągnięcie grubszą linią tu, kilka mocniejszych ruchów, delikatnie linie wiatru. Gdy rysowałam słychać było tylko skrobanie rysika o papier i pojedyncze, ciche świergoty ptaków, które pomimo zimy nie zamierzały zmieniać swoich przyzwyczajeń, czyli budzenia innych delikatnym śpiewem. Oprócz tego panowała cisza. Nie wiem, ile czasu zajęło mi rysowanie, ale gdy już skończyłam słońce już wschodziło. Popatrzyłam na skończone dzieło.
Mój rysunek przedstawiał samotnego wilka wyjącego w stronę odchodzących członków stada. Bił od niego smutek, samotność, pragnienie ciepła i zimno. W skrócie, moje życie sprzed poznania EXO.
Usłyszałam krzyki i tupanie z piętra. Chłopcy wstali.
Na samą myśl spędzenia z nimi kolejnego dnia uśmiechnęłam się. Tak bardzo się cieszyłam, że są ze mną. Potrząsnęłam głową, odrzuciłam na bok poranne ponure rozmyślania i poszłam się z nimi przywitać.

~~*~~

Byliśmy w połowie drogi do szkoły. Od rana z nikim nie podzieliłam się moimi wątpliwościami. To był tylko i wyłącznie mój problem, poza tym, nie wiem, czy był on prawdziwy. 
Odprowadziliśmy Emi pod jej klasę i ruszyliśmy do własnej. Gdy dotarliśmy do naszej sali przed drzwiami czekały na nas Ewe, Lu i Just.
- Hej, Alice. – Przywitały mnie z uśmiechem. 
- Hej. – odpowiedziałam nieco niepewnie. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Chłopcy postanowili zostawić mnie samą z dziewczynami. Gdy prawie wszyscy weszli do klasy Xiumin dał mi całusa na pożegnanie i dołączył do reszty. Ostatni był Chanyeol. Zanim zniknął w pomieszczeniu spojrzał na Ewe, a gdy ta zwróciła swój wzrok na niego, uśmiechnął się, puścił do niej oko i zniknął za drzwiami.
Gdy zostałyśmy same na korytarzu między nami powstała niezręczna cisza. Postanowiłam ją w końcu przerwać.
- To… Chciałyście o czymś ze mną porozmawiać?
- Em, tak. – odezwała się Luiza. – Chodzi o to, co wczoraj nam powiedziałaś…
- Doceniamy, to, że nam ufasz i… - podjęła Jae Soong. – Em…
Gdy Zmienna i Wilczyca się jąkały Ewe tylko wywróciła oczami i powiedziała pewnym głosem.
- Alice, lubimy cię, chcemy się z tobą zakolegować, ale one zastanawiają, nie spalisz nas przez przypadek. – Na koniec się uśmiechnęła, wyciągnęła rękę w moją stronę i wystawiła dwa palce, wskazujący i środkowy, tworząc literę V. Hmm… Koreańczycy jakoś bardzo lubią robić ten gest… Ciekawe.
Kamień spadł mi z serca. Moje wątpliwości okazały się tylko wytworem mojej wyobraźni.
- Czyli… Możemy częściej robić tego typu imprezy razem?
- Jasne! – Just i Lu też się rozluźniły. 
- Tylko następne ognisko zorganizuj na wiosnę. Ładnie było, ale jednak trochę dziwnie – Zaśmiała się Niewidzialna.
Trochę jeszcze porozmawiałyśmy, potem przeszkodził nam dzwonek. Just poszła do siebie, a ja Luiza i Evelyn weszłyśmy do klasy.
A jednak pomimo kiepskiego początku ten dzień zapowiadał się nader dobrze.
Chyba moje życie wcale nie jest takie złe, jak mi się wcześniej wydawało. 

~~*~~

W korytarzu rozległ się głuchy odgłos kroków na kamieniu. Przebywający w grocie mężczyzna odwrócił się w stronę starych wrót, które w tej chwili się otworzyły. Z ciemności wyszła odziana w białe kimono kobieta. Mężczyzna przyjrzał się jej uważnie. Była to młoda, piękna kobieta, Japonka. Jednak jej uroda miała mroczny odcień. Jej krótkie włosy z grzywką opadającą na oczy były śnieżnobiałe, skóra niewiele barwniejsza od włosów, a same oczy żarzyły się jaskrawoczerwonymi ognikami. Popatrzyła na niego, przechyliła głowę i wyszczerzyła zęby w upiornym uśmiechu. W świetle pochodni zalśniły demonicznie kły. Zaczęła się chicho śmiać, jej chichot był przerażający, był niczym śmiech klasycznego psychopaty z horrorów, ale bardziej dziecięcy, kobiecy, miał też w sobie urok.
- Witaj, szefie – Powiedziała wesoło, wciąż chichocząc. – Wykonałam zadanie.
- Dobrze. – Szef odpowiedział jej jak zwykle zimnym głosem. Nie podzielał jej dobrego humoru. Ale nie był zdziwiony tym, że była szczęśliwa. Zawsze się cieszyła, gdy mogła skosztować cudzej krwi. – Mam dla ciebie kolejne zadanie.
- Kolejne? Jej! – Zaczęła skakać z radości, zupełnie jak mała dziewczynka. – Kogo mam zabić? A może będę musiała kogoś torturować? Jak ja kocham zadawać innym ból! – po raz kolejny zaczęła się śmiać. - Kto to jest? Będę mogła zjeść jego zwłoki?
- Przestań. Nie jesteś jakimś nędznym Wampirem czy Wilkołakiem, żeby zjadać śmieci. Tym razem ta operacja będzie wymagała więcej czasu. Twój przeciwnik będzie bardziej niebezpieczny niż zazwyczaj. I pod żadnym pozorem nie będziesz mogła jej zabić.
- Ale szefie! Czemu? – Zrobiła smutną minkę i zaczęła prosić go jak dziecko. – Czemu nie mogę jej zabić? To ktoś ważny? Tym bardziej chcę tą osobę zabić! Będzie tak fajnie! Szefie, Prooooszę.
- Dość. – Tym jednym słowem doprowadził podwładną do posłuszeństwa. – Tym razem, będziesz musiała ją tutaj dostarczyć. Ale zanim to zrobisz, musisz ją złamać, zadać jej ból psychiczny, ma mieć piekło na ziemi. Musisz ją złamać. Ją i ich.  Całą czternastkę, ale ona jest najważniejsza. W przyszłości będzie twoją sojuszniczką, Mamushi*.
- Będę miała koleżankę do zabawy? Jej! Jak się ona nazywa? 
- Ach, ty mała niecierpliwa żmijo*… Nie przerywaj mi. – skarcił ją, jednakże nawet teraz jego głos był bezbarwny, bez uczuć. – I tak nie skończysz tej misji przed końcem tego roku. Cierpliwości. - Zamilkł i poczekał, aż Mamushi się uspokoi, a gdy to się stało przemówił znowu. - Twój cel, to Alice Monroe.

~~*~~

*mamushi - z Japońskiego 'żmija' lub pewien gatunek żmii. Nie jestem pewna dokładnego tłumaczenia, ale słowo 'mamushi' jest ściśle związane z żmiją.

4 komentarze:

  1. Jej! Już lubię tą Mamushi ^_^ Co z tego, że ona będzie odpowiedzialna za coś, czego za bardzo nie lubię XD
    A rozdział ogólnie fajny, ale więcej TaoEmi proszę :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu jakiś nowy wątek się szykuje i chyba akcja zacznie sie rozkręcać. Czekam! I wiecej chłopców i ich mocy! :D Weny i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... Stwierdzam, iż Mamushi przypadła mi do gustu... XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta Mamushi wydaję sie być ciekawą postacią :D XD
    Bardzio fajne unnie :3

    OdpowiedzUsuń